środa, 15 sierpnia 2018

Miesiąc dla ciała, czyli wyzwanie pielęgnacyjne

Moim odwiecznym problemem jest stosowanie balsamów do ciała, a w zasadzie brak stosowania. Zawsze mam wymówkę typu: brak czasu, od jutra, później itp.. Przygotowałam listę rzeczy, które chcę przetestować przez najbliższy miesiąc. Połączyłam to z wyzwaniem pielęgnacyjnym, gdyż w ten sposób łatwiej mi będzie pracować nad nawykiem używania balsamów. Gdy mamy bardzo dużą nadwagę, tak jak w moim przypadku, jest to szczególnie ważne, aby skóra nie straciła jędrności i elastyczności. 


Pierwszy produkt to drewniana szczotka do masażu. Zamierzam używać jej do szczotkowania ciała na sucho. Ja swoją szczotkę znalazłam w Rossmannie za około 15 zł. Było to już jakiś czas temu, niestety nie mam w tej chwili zdjęcia, pokażę Wam, jak wygląda przy podsumowaniu wyzwania. 

Balsam przywieziony z Teneryfy, już jakiś czas temu, od mojej przyjaciółki. Pachnie cudnie, zobaczymy czy tak samo cudnie nawilża skórę. 



Następny produkt to naturalny peeling SOLNO-BŁOTNY Z MORZA MARTWEGO. W składzie zawiera dodatek oleju arganowego, który osobno również zamierzam testować, ale na włosach! Produkt ten to w zasadzie kolejny prezent, wiem jednak, że można go dostać w Rossmannie. Aktualnie jest w promocji za około 12 zł.





Następna jest maska do włosów PLANETA ORGANICA Toscana. Kupiłam ją również dłuższy czas temu od wspaniałych dziewczyn z sophieczerymoja.com. Dziewczyny założyły sklep ze wszystkimi cudownościami do włosów każdego typu! Koniecznie sprawdźcie. Najlepsze jest to, że ich największą reklamą, są one same. Mają najpiękniejsze włosy, jakie w życiu widziałam. Aktualnie maska kosztuje u nich 23 zł. Mam w planach stosować 1 - 2 razy w tygodniu, maska ta przepięknie pachnie. Dam znać, jak zadziałała na moje włosy. 





Wspomniany olejek arganowy do włosów słabych i łamliwych. Firma to EcoLab, też od dziewczyn z sophieczerymoja.com. Jakiś czas temu zaczęłam go stosować, jednak ze względu na brak czasu - obrona pracy licencjackiej - przestałam. Zamierzam teraz robić to regularnie, przed każdym myciem włosów. U dziewczyn kosztuje 25 zł. 




Olej z nasion malin natomiast kupiłam bardziej z przeznaczeniem pielęgnacji twarzy. Mam problemy z dobieraniem kosmetyków na twarz, za każdym razem wyskakuje mi uczulenie. Zdecydowałam się na ten olejek, gdyż wyczytałam, że nadaje się do skóry skłonnej do alergii. Zobaczymy jak sprawdzi się u mnie. Cena u dziewczyn 27 zł. 

To już koniec listy, zabieram się za testowanie. Na pewno pojawią się opinie tych produktów na blogu, nie wiem jeszcze czy wszystkich. Wyzwanie potrwa 30 dni od dzisiaj, po tym czasie wstawię podsumowanie i opowiem co udało mi się wypracować. Sama do końca nie mam pewności, w jaki sposób chcę prowadzić to miejsce. Większość postów ma dotyczyć bardziej odchudzania itp.. Muszę znaleźć najpierw swój sposób. A tymczasem stosowałyście coś z tych kosmetyków? A może ktoś chciałby przyłączyć się do wyzwania?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz